- autor: start, 2015-05-02 11:51
-
UKS Start Kruklanki - MKS Ruciane-Nida 2:3(0:2)
"Po zielonej trawie piłka goni, albo my wygramy, albo...oni" - tak rozpoczyna się refren piosenki "My, kibice", który w idealny sposób opisuje wczorajsze wydarzenia na stadionie w Kruklankach. Kiedyś bardzo ciężko było wywieźc z Kruklanek komplet punktów. Obecnie już po raz drugi w tym sezonie przeciwnik cieszył się z trzech punktów zdobytych na naszym "Theatre of Dreams".
Źle się rozpoczęło i źle się skończyło. Po perfekcyjnie wyprowadzonej kontrze już w 3 minucie UKS przegrywał jedną bramką. Pięc minut przed przerwą kapitan MKS-u wykorzystał błąd obrońcy Startu i biało-niebiescy prowadzili w Kruklankach dwoma golami. W tej części meczu UKS grając na jednego napastnika nie stworzył sobie żadnej dogodnej sytuacji.
W przerwie trener Jacenty Makałus zmienił taktykę. Na murawie zameldował się Tomasz Osieczko i siła ataku Startu została znacznie wzmocniona. Gra gospodarzy znacznie się ożywiła. Nie brakowało dogodnych sytuacji bramkowych. Między 63 a 65 minutą Kruklanki doprowadziły do wyrównania. Po stałych fragmentach gry bramkarza rywali pokonali Kamil Kłak i Leszek Żyndul. Kilkadziesiąt sekund później Sebastian Sochacz trafił w poprzeczkę. Goście groźnie kontratakowali. Mateusz Bystrzycki znakomicie wybronił sytuację sam na sam, ale przy uderzeniu gracza Nidy w 81 minucie nie miał już nic do powiedzenia. Goście zwycięstwo dowieźli do końca przedłużając swoją świetną passę do trzech zwycięstw.
Remis byłby sprawiedliwym wynikiem odzwierciedlającym boiskowe wydarzenia. Pogoń za wygraną skończyła się porażką Startu. Stadion w Kruklankach nie jest już twierdzą nie do zdobycia...a Start nie jest już tym Startem jakim był w przeszłości.