- autor: start, 2014-05-19 00:32
-
KS Olimpia Miłki - UKS Start Kruklanki 1:2(0:0)
Nie było przebudzenia w kolejnym ligowym meczu seniorów Startu Kruklanki, ale mimo ogromnego trudu i przysłowiowego „kopania się w głowę” zawodnicy z Kruklanek wrócili do domu z kompletem punktów.
W spotkanie świetnie mogły wejść Miłki. Już w drugiej minucie zawodnik gospodarzy znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Mateuszem Bystrzyckim. Na szczęście dla Startu to Mateusz w tym pojedynku wykazał się lepszymi umiejętnościami. Gra UKS-u nie układała się tak samo jak we wcześniejszych meczach rundy wiosennej. Brakowało radości z gry, wszystko szło pod górkę, duża liczba niecelnych podań, brak końcowego podania i wzajemne pretensje zawodników – tak w skrócie można podsumować pierwszą połowę. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenie po składnej akcji miał Kamil Taraszkiewicz, ale trafił tylko w boczna siatkę. Do przerwy 0:0.
W 48 minucie Sebastian Sochacz zachował zimną krew pod bramką rywali i spokojnym strzałem wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W dalszej częśći meczu nie wiele ciekawego działo się na murawie. Olimpia dążyła do wyrównania, ale jej gra także nie wyglądała najlepiej. W 90 minucie Sebastian Sochacz dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Kamila Taraszkiewicza i Kruklanki prowadziły 2:0. Od razu po wznowieniu gry Igor Makaruk zabrał się z piłką w stronę pola karnego Startu. Asystowało mu trzech graczy Startu, ale żaden nie zdecydował się na przerwanie akcji. Dopiero w polu karnym kończy się rajd Makruka. Niestety sędzia uznał, że zawodnik z Miłek był nieprzepisowo zatrzymany i wskazał na jedenasty metr. Sam poszkodowany zamienił go na bramkę. Chwilę później arbiter zakończył te zawody.
Derby wielkich emocji nie przyniosły. Start wiosną wciąż nie zachwyca. Co się musi stać żeby ta drużyna w końcu zaczęła normalnie grać ? Słowem kluczem jest słowo DRUŻYNA. Aby myśleć o jakimkolwiek sukcesie grupa ludzi grająca razem musi stworzyć DUŻYNĘ, TWARDY MONOLIT, JEDEN ZA WSZYSTKCH, WSZYSCY ZA JEDNEGO! W innym przypadku o V lidze kolejny już rok będzie można tylko pomarzyć…